środa, 14 maja 2014

Miłością złączeni - istota WMM ^_^

WMM to ogrooomna Rodzina.
Podczas wszelkich doświadczeń mamy do czynienia z ludźmi, poznajemy się nawzajem, obserwujemy, dzielimy, czym tylko popadnie - i nie jest to wyłącznie jedzenie :D

Tczewska grupa, jak i wszystkie pozostałe WMM'y nie budują relacji tylko w najbliższym gronie, bo jest po prostu niemożliwe! 
Rekolekcje, zjazdy, dni wspólnoty, kolonie  "zmuszają" nas do otwarcia się na innych.
Wokół tego grona tworzą się mniej lub bardziej zauważalne więzi. Z każdym dniem czujemy się bardziej do siebie przywiązani... 
Nić, która nas oplata, co rusz robi to jeszcze mocniej, tak, by nic nie zdołało jej rozerwać.
W ten sposób poznajemy osoby z różnych zakątków Polski.
W ten sposób powiększamy horyzonty więzi, wykorzystujemy więcej nici...

Spotkania, w których uczestniczymy pozwalają nam na odkrywanie Skarbu drugiego człowieka, wydobywanie z jego głębi Chrystusowego Piękna, utożsamiania się z cudem jego istnienia i zaszczytem obcowania z każdym bliźnim - niepowtarzalnym dziełem Boga. Uczą nas tego, jak odnaleźć radość w radości innych i w ten sposób posiąść tajemnicę szczęścia.
Im więcej ludzi, tym większy Cud. Im więcej ludzi, tym bardziej niesamowity Skarb. Skarb ten określa wzajemna Miłość. Kiedy tylko zaczynamy dostrzegać to, że są wokół ludzie, którzy obdarzają nas tą Miłością, czujemy się kochani i od razu mamy ochotę odwzajemnić się tym samym. NIGDY nie jest się biednym, gdy ma się kogo kochać!

W każdym człowieku kryje się Światło, którego blask rozświetla wszystko wokół. Skoro każdemu z nas jest dane być światłem dla świata, to znaczy, że musimy być nią również dla każdej napotkanej osoby. Kto wypędza przyjaźń z życia, usuwa ze świata słońce... Śmiało możemy stwierdzić, że w WMM stajemy się nie tyle znajomymi, co przyjaciółmi, nie tyle przyjaciółmi, co braćmi. Przyjaciel kocha w każdym czasie, a bratem staje się w nieszczęściu.




Istotę Przyjaźni w najdoskonalszy sposób ukazał Syn Boży na Krzyżu, gdyż nie ma większej Miłości, niż Ta, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Choć nikt z nas nie może być, tak idealny w Przyjaźni/Miłości, jak sam Jezus, to mamy o tyle ułatwione zadanie, 
że wiemy z kogo czerpać przykład.




Przez czas, który spędzamy razem, rodzi się w nas przekonanie, że nie wyobrażamy sobie innego życia, życia bez tych wszystkich osób, które czynią każdą chwilę wspanialszą.
Jesteśmy szalenie wdzięczni za możliwość wszystkich spotkań, bo dzięki temu poznaliśmy przede wszystkim trzy wspaniałe Wspólnoty - dwie WMM'owskie(Gniezno i Kościan) oraz jedną grupę KSM-owiczów ze Świecia.
Niestety, rekolekcje trwają  3 dni(szans na uczestnictwo w nich jest max. 5 w całym roku),  kolonie tydzień, dzień wspólnoty zaledwie nie całą dobę, podobnie jak Spotkanie Młodych na Polach Lednickich.
Gdy podliczymy te dni, wychodzi na to, że spędzamy ze sobą jedynie ok. 24 dni, a przecież rok ma ich aż 365!!! Odległość nie służy obniżaniu poziomu tęsknoty, która pomiędzy naszymi spotkaniami powstaje. Z Tczewa do Świecia jest ok. 100km, do Gniezna ok. 250, a do Kościana jakieś 340km.

Jednak to nie kilometry dzielą ludzi, lecz ludzka obojętność, która nam na razie nie szkodziła, nie szkodzi i szkodzić nie będzie.

Przestrzenią jesteśmy oddaleni, lecz Miłością złączeni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz