niedziela, 4 stycznia 2015

Zjazd Młodzieży w Częstochowie

Pomimo tak długiej przerwy i pustkach na blogu nie oznacza to, że Nas nie ma. Bardzo dużo się u Nas dzieje.

24-26 października 2014

Zjazd Wincentyńskiej Młodzieży Maryjnej z całej Polski w Częstochowie.
Wraz z Gosią, Inką, Lucyną i Agą już o świcie wsiadłyśmy do pociągu, aby dotrzeć na rekolekcje tuż u stóp Jasnej Góry. Siostrą czuwająca nad nami była s.Olga, która dosiadła się do nas w Laskowicach.
Męcząca podróż... Opóźnione pociągi. Tradycja to tradycja, grupa z Tczewa nie mogłaby dojechać na miejsce spokojnie, zawsze mamy przygody! Co tym razem? W naszych wspomnieniach miejscowość Kutno zostanie już chyba na zawsze...


Bez jedzenia ani rusz. Gdy byliśmy tam już 25 minut, ogłoszono, że pociąg odjedzie z 50 minutowym opóźnieniem - nic tak nie zachęcało jak wysiąść z pociągu i iść na stacje po frytki. Przecież mamy 50 minut czasu (co z tego , że już 25 minut stoimy). I tak Siostrunia z Agą i Gośką wyruszyły na polowanie czegoś do ''żarcia". Inka i Lucyna zostały... Nie patrząc na uciekający czas wtopiły się w rozmowę...
Aż tu nagle komunikat, że nasz pociąg odjeżdża! A Gosia, Aga i siostra nie wiadomo gdzie. Szybko za telefony - ależ po co je brać, telefony w przedziale, a do siostry numeru brak. Trzeba zatrzymać pociąg... Wraz z Lucyną zaczęłyśmy krzyczeć przez okno, aby nie odjeżdżać. Przyszedł konduktor, ludzie krzyczeli z pretensjami , że niepotrzebnie zatrzymujemy i tak już mocno opóźniony pociąg. Przekazałyśmy, że jak konduktor zobaczy siostrę możemy jechać. Oczekiwana chwila- idzie siostra! Co za ulga! Spokojnym krokiem zmierza w stronę pociągu. Z zadowoleniem na twarzy ... I trzema porcjami frytek w rękach. Ale ... Zaraz , zaraz? Gdzie Gosia i Aga? Poszły jeszcze do WC na dworcu. Ludzie jeszcze bardziej zdenerwowani... W końcu widzimy , że dziewczyny idą, ale 4 perony dalej... Wszyscy zaczęli krzyczeć, że mają się pośpieszyć. Na całe szczęście zorientowały się o co chodzi i szybko przybiegły. W końcu pociąg ruszył.
Oczywiście spotkaliśmy miłych ludzi w przedziale... Szczególnie panią z malutkim psiakiem ku radości zwierzolubnej Inki.
W końcu wyczekany moment! Po kilkugodzinnej podróży w końcu byłyśmy na miejscu.
Spotkanie rozpoczęło się kolacją i zawiązaniem wspólnoty. Potem wszyscy wspólnie wybraliśmy się na Apel Jasnogórski.











Tradycyjnie sobotę rozpoczęliśmy Jutrznią.

Odbyło się także spotkanie z ks. Jackiem Kuzielem-Krajowym Dyrektorem WMM. Mogliśmy wsłuchać się w wspomienia z pierwszego międzynarodowego spotkania opiekunów, animatorów i młodzieży. Spotkali się w Paryżu i mieli okazję wymienić się doświadczeniami i rozmyślać nad działalnością stowarzyszenia. Otrzymaliśmy także Statut Stowarzyszenia Wincentyńskiej Młodzieży Maryjnej! Po latach przygotowań jest już gotowy i stanie się teraz jedną z głównych lektur w naszej wspólnocie. :)
Następnie siostra Joanna przeprowadzała dla nas warsztaty biblijne. Rozważaliśmy Ewangelię według św. Marka. Przez 15 minut czytaliśmy jej fragment. Mogliśmy podzielić się tym co najbardziej dotknęło nas w przeczytanych słowach. Otrzymaliśmy pudełka, w którym każdy mógł zamknąć fragment Pisma czy własne doświadczenie, przeżycie, które odczuliśmy podczas czytania.
Zobrazowaliśmy moment chrztu Jezusa w Jordanie, mogliśmy na własnej skórze poczuć ''wyrzucenie'' na pustynie.
''Ty jesteś moim Synem umiłowanym, Ciebie upodobałem sobie''. Bóg daje Nam swoją miłość. Daje ziarenko gorczycy , która może wydać ogromne plony. To wszystko zależy tylko i wyłacznie od nas. Wiara jest trudem i czasem wymaga ogromnego poświęcenia. Ale to co możemy stworzyć trzymając się blisko Boga jest niepradwopodobne, ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i wybierając właściwą drogę możemy osiągnąć naprawdę wiele!
Kolejne warsztaty były na temat komunikacji międzyludzkiej. Teraz wiemy, że w pierwsze co w życiu trzeba zrobić to zacząć od siebie- zrozumieć i poznać własne potrzeby, zdolności, dokonać samooceny, uwierzyć w siebie. Dopiero potem możemy stanąc naprzeciw drugiej osoby, aby poznać jego problemy i postarać się mu pomóc. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak ważne są gesty w komunikacji. Sposoby przywitania się, ktorę mówią o naszym stosunku do innej osoby. Warsztaty były dla nas bardzo cenną lekcją jak postępować i rozmawiać z drugim człowiekiem.
Następnym punktem był długo wyczekiwany obiad , by nabrać sił na spotkanie z sympatycznymi ludźmi z miejscowego DPSu. Mieliśmy okazje do wysłuchania 4 pięknych świadectw. Poznaliśmy najstarszą mieszkankę domu - p.Franis, ktora niebawem obchodzić bedzie swoje 100 urodziny! Wysłuchaliśmy historii z życia pani Beaty chorej na stwardnienie rozsianie. Zaprezentowała nam też swoje wiersze. Odczułam wrażenie, że ta pani w swoich wierszach chciała ukazać swoją wewnętrzną samotność. Mimo tego, że ma opiekę, grono innych podopiecznych DPSu, odczuwała ogromną pustkę. Jakby brakowało jej osoby, którą mogłaby obdarzyć swoją ogromną miłością , ktorą trzymała w sercu. Jej wiersze odebrałam jako smutne i proszące o kogoś kto trzymałby panią Beatę za rękę w tych trudnych chwilach.
Oczywiście zostawiliśmy tam cząstke siebie. Przygotowaliśmy krótkie sceny dotyczące życia Maryii. Nie zabrakło też wesołego śpiewu. Wspólnie odmówiliśmy różaniec i przeżyliśmy Mszę Świętą.
Wieczorem czekało na nas szaleństwo na koncercie Lazarystów.
W słowach piosenek oddaliśmy część Panu. Nie zabrakło krzyków , oklasków i dzikich tańcow. Oczywiście nie obeszło się bez wskoczenia na scenę przez młodzież z Tczewa, Gniezna i Kościana oraz złapania za sprzęty kleryków, by wszystkich uraczyć kameralnym mini koncertem.
Tak... Nie obeszło się bez rozwalenia czegoś- ahh te pękające struny w gitarach, kiedy gra na nich Inka...

   I tak nadszedł niedzielny poranek… Część naszej wspólnoty pobiegła rankiem na odsłonięcie obrazu Matki Bożej, by jeszcze raz zanurzyć się w Jej spojrzeniu i przeżyć Eucharystię. Nadszedł czas wyjazdów… ostatnia wspólna Jutrznia, śniadanie i dom św. Barbary powoli zaczynał pustoszeć…
   Zjazd WMM w Częstochowie jest dla nas cennym doświadczeniem wspólnoty, możliwością poznania ludzi z innych prowincji i wymiany doświadczeń. Liczymy, że w przyszłości będzie cieszył się coraz większa popularnością i przyciągał WMMowiczów ze wszystkich grup!
                                        ~Inka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz