środa, 27 listopada 2013

Powrót do przeszłości - 27 listopada 1830 roku



Cześć Maryi !






Młodzież naszego Stowarzyszenia i Siostry Miłosierdzia ze Zgromadzenia Sióstr Wincentego a'Paulo wspomina dziś niezwykle ważny i drogocenny dzień, a dokładnie wydarzenie, które miało miejsce dokładnie 183 lata temu ...
  




 Właśnie wtedy, w Paryżu, Najświętsza Maria Panna objawiła się św. Katarzynie Laboure, ukazała wzór Cudownego Medalika i poleciła siostrze Katarzynie go rozpowszechnić. Powiedziała wówczas następujące słowa : ,,Wszyscy, którzy nosić będą ten Medalik, otrzymają wiele łask. Łaski będą obfitsze dla tych, którzy go nosić będą z ufnością''.




 

Dzięki Matczynej opiece WMM z Tczewa (w prawie całym składzie) mogło dziś poświęcić kawałek popołudnia i zebrać się na wspólnej Mszy celebrowanej z okazji dzisiejszego święta.
Wraz z siostrą Cecylią - przełożoną tczewskiego ''szarytkowa'' i naszą WMM-owską animatorką
s. Jolantą zadbaliśmy o oprawę muzyczną jak i liturgiczną :)
Dziękujemy księdzu Karolowi za jej odprawienie, no i ten dobry humor, który księdzu towarzyszył ;)



Wspólnie nawołujemy wszystkich czytających ten artykuł do odkrycia mocy płynącej od Cudownego Medalika. Jeśli ktokolwiek z Was jeszcze jego nie posiada, albo chowa gdzieś w domu po kątach, niech nie zwleka, ZAŁOŻY GO, a spełnią się i na Was obietnice Niepokalanej.  
Matka Boża chce nam podać swą pomocną dłoń. Jej Cudowny Medalik miliony razy pomógł noszącym go osobom. Chorzy i tracący wiarę zyskali nadzieję i szansę na uzdrowienie!  

 Masz już Medalik na szyi ? Módl się słowami : ,, O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy'' i ofiaruj Matulce wszystkie swoje troski, Z UFNOŚCIĄ, WIARĄ I NADZIEJĄ, o której wspominała. Przekonaj się jaki jest ogrom zsyłanych przez niej łask ...

 Na koniec w celu pogłębienia wiary, dzielimy się z Wami fragmentem listu od siostry Magdaleny z Paryża, który nadesłała nam Siostra Przełożona :



... Ostatnio jedna z Sióstr podzieliła się usłyszanym świadectwem. Jakieś kilka tygodni temu był pewien Włoch, który złożył świadectwo. Miał bardzo chorego synka i już nie mając żadnych nadziei na uzdrowienie, przybył do Paryża, namówiony przez kogoś, razem z żoną i dzieckiem. I kiedy tak wszedł z tłumem ludzi właściwie bez przekonania i dotarł do Ołtarza uklęknął jak wszyscy i sobie mówił w duchu: Właściwie, co ja tu robię, przecież jestem niewierzący, ale gdybyś Boże sprawił, że moje dziecko jakiegoś dnia powie mi: “Tato, już mnie nie boli”, to wróciłbym do wiary... 

I to było wszystko, co powiedział, ale gdy tylko cała trójka wyszła z Kaplicy, syn mu powiedział właśnie te słowa, które on zacytował Bogu....
Po powrocie do Włoch, oczywiście lekarze potwierdzili, że jego syn jest całkowicie zdrowy, ten pan wrócił na Rue du Bac, aby dać świadectwo... 




 To tylko jedno z wielu świadectw... CZAS ODDAĆ SIĘ NIEPOKALANEJ I OTWORZYĆ SIĘ NA JEJ DARY !

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz