środa, 14 września 2016

BYLIŚMY NA ŚDM!


Czas spędzony na Światowych Dniach Młodzieży 2016 w Krakowie był niezwykły. Niesamowite było dla nas spotkanie się z ludźmi innych narodowości wyznających tę samą wiarę w Jezusa Chrystusa. Dzięki temu czasowi nawiązaliśmy nowe znajomości i poznaliśmy kulturę m.in. Indii, Portugalii, Meksyku, Włoch i wielu innych krajów tego świata. Pierwsze spotkanie z papieżem Franciszkiem wywarło w nas wielką radość i satysfakcję, a po wieczornym słowie w oknie papieskim trwały radość i całonocny wiwat. Słowa Ojca Świętego mogliśmy także usłyszeć na Brzegach Krakowskich, gdzie mówił m.in. o czynnym przeżywaniu życia duchowego. Chwile spędzone w Krakowie na zawsze pozostaną w naszej pamięci, a przede wszystkim pomnik Adama Mickiewicza, który stał się główną atrakcją turystów. W ciągu roku jest to statyczny monument, a podczas ŚDMu było to centralne miejsce zabaw pielgrzymów. Jeśli Pan Bóg pozwoli to z wielką radością i gotowością wyruszymy do Panamy na kolejne spotkanie młodych z całego świata. Bóg zapłać za ten wspaniały tydzień duchowej przemiany.
                                                                                                          - Asia
Miałam okazje być po raz pierwszy na światowych dniach młodzieży mam nadzieje ze nie po raz ostatni. Ten czas był wyjątkowy nie tylko ze względu na ludzi z innych państw ale głównie z powodu skupienia na Chrystusie. Każdy z ludzi ,który się tam pojawił odczuwał to Miłosierdzie jakim obdarza nas Bóg każdego dnia. Były momenty trudne gdzie zmęczenie dawało znaki ale chęć bycia blisko Boga była silniejsza i potrafiła przezwyciężyć wszelkie zło.Sam Papież Franciszek prosił  nas o to byśmy nie tracili swojego życia leżąc na kanapie . Jego słowa Utkwiły myśle każdemu z pielgrzymów. Ojciec święty nie mówił tylko o pozytywach ale i o tym co nas trapi w dzisiejszych czasach . To wspaniałe ,że ze względu na tę okazję  nie mowił tylko o radości bycia z nami ale poruszał również tematy istotne ,które dotycza nie tylko dorosłych. Co na pewno zapamiętam to   dobroć i życzliwość ludzi. Nie było w tym momencie istotne stereotypy ,wszelkie obawy  odeszły na bok każdy był naszym bratem i siostra. Zapamiętam ten czas jako jeden z piekniejszych momentów w moim życiu
                                                                                                                                     -Julia
Minął już ponad tydzień od zakończenia Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. I chociaż każdy z uczestników zmuszony był powrócić do swoich codziennych zajęć i obowiązków, sercem i myślami wciąż jesteśmy na krakowskich Brzegach blisko Ojca Świętego Franciszka. „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” – to właśnie słowa tego błogosławieństwa były hasłem tegorocznego spotkania młodych z całego świata. Czas ten zdecydowanie przybliżył mi temat miłosierdzia Bożego: czym ono właściwie jest, jak można go doświadczać w swojej codzienności i jak być miłosiernym dla drugiego człowieka.
Boże miłosierdzie jest przede wszystkim niekończącą się głębią łask i miłości Stwórcy do człowieka. Sukcesem jest zauważać działanie Chrystusa w tych najprostszych i najzwyklejszych sytuacjach, które mają miejsce w naszym życiu. I to właśnie od Chrystusa musimy się miłosierdzia uczyć, gdyż tylko wtedy będziemy zdolni do tego, aby okazywać je swojemu bliźniemu.
Podczas Światowych Dni Młodzieży papież Franciszek niejednokrotnie wzywał nas, młodych, do tego, abyśmy nie ulegli paraliżowi, jakim jest mylenie szczęścia z wygodnym życiem, takim bez trosk, problemów i przeszkód. Ojciec Święty zjawisko to nazwał jednym ze „społecznie akceptowanych narkotyków”, które ograniczają naszą wolność.
Słowa papieża, które bardzo mnie poruszyły dotyczyły tych młodych ludzi, którzy stali się ogłupieni, otumanieni i ospali, tych, którzy już w wieku 20 lat „przechodzą na emeryturę” i zaczynają wegetować, a tym samym pozwalają na to, aby ktoś inny decydował o ich przyszłości. Ojciec Franciszek przypomniał młodym, że Jezus jest Panem ryzyka, a nie Panem komfortu, wygody i bezpieczeństwa. Aby iść za Chrystusem należy zaryzykować, zrezygnować z kanapy i wyruszyć w drogę. To właśnie takich ludzi potrzebują dzisiejsze czasy i rzeczywistość, w której żyjemy.
Niezwykłym doświadczeniem było także obcowanie z ludźmi innych narodowości – przeżywanie z nimi Drogi Krzyżowej, czuwania, Eucharystii oraz zwyczajna rozmowa i dzielenie się wiarą. Bardzo poruszającym dla mnie okazał się widok milinów młodych wiernych z różnych stron świata, którzy gromadzą się w jednym miejscu właśnie dla Pana. Cudownie było oglądać, jak chrześcijanie z południowych stron świata dzielą się wiarą poprzez głośny śpiew na ulicy, taniec i muzykę. „Zarażali” oni innych swoim entuzjazmem i radością.
Wspomnienia ze Światowych Dni Młodzieży już na zawsze pozostaną głęboko w sercu. Mam jednak nadzieję, że obficie zaowocują one w moim życiu i że będą one początkiem wspaniałej przygody, w którą wyruszę razem z Jezusem Chrystusem. Właśnie tego życzę sobie i każdemu z uczestników
                                                                                                                                                                                    -Gosia

Jestem jedną z tych osób którzy mieli to szczęście i mogli pojechać na Światowe Dni Młodzieży i spotkać się z papieżem Franciszkiem. Mieszkałam razem z grupą w szkolę w Bobrku. Dzieliliśmy nasz nocleg z pielgrzymami z Portugali. Każdego wieczora spotykaliśmy się razem i rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Dzieliliśmy się doświadczeniami i poznawaliśmy kulturę obcokrajowców. Język nie był dla nas żadna barierą. Dowiedzieliśmy się mnóstwo ciekawostek od naszych nowych znajomych i staraliśmy się przybliżyć im naszą kulturę. To na co zwróciłam uwagę najbardziej była wzajemna życzliwość. W Krakowie widzieliśmy się z milionami ludzi którzy przez cały tydzień wspaniale się bawili. Wszędzie obecne były śpiewy. Każdy uśmiechał się do siebie. Nigdzie nie można było zauważyć nienawiści, która jest coraz częściej spotykana. Poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi i mimo że, rozmawiałam z nimi pierwszy raz w życiu czułam się jakbyśmy znali się kilka lat. Wszyscy byli pomocni. Nie patrzyło się kto z jakiego jest kraju jaki ma kolor skóry. Jednego z cieplejszych dni zabrakło mi wody. Był ogromny upał a w pobliżu nie widziałam żadnego miejsca gdzie mogłam się w nią zaopatrzyć. Dziewczyna z Północnej Afryki podeszła do mnie i oddała mi dwie swoje nowe wody. To był mały gest ale sprawił, że miałam wspaniały humor i aż chciało się pomagać innym. Wszędzie czuło się miłosierdzie, które było tematem przewodnim. Miałam takie wewnętrzne wrażenie że przez cały tydzień w Krakowie prowadził nas Duch Święty i otaczał nas swoją opieką. Najbardziej w pamięci mi zapadły chwile spędzone na Campusie. Spędziliśmy tam dwa dni i spaliśmy na polu pod gołym niebem. Przez ten tydzień przemyślałam wiele spraw i starałam się jak najwięcej wynieść z nauki Papieża. W Krakowie zostaliśmy napełnieni siłą, którą teraz chcę wprowadzić w życie.
                                                                                                        -Kasia




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz